Czuję zażenowanie oglądając ten sezon, jest jeszcze gorszy niż 3 i 4, nie wiem jak można było takie coś wyprodukować...
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy męczą się, oglądając coś, co im się nie podoba, a później jeszcze tracą czas żeby o tym pisać. Nie szkoda wam życia?
Dla mnie sezon w porządku, lubię ten serial ze wszystkimi jego niedociągnięciami. Szkoda, że na zakończenie trzeba czekać aż do grudnia.
A ja nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować odmiennego zdania. Dodatkowo też muszę przyznać, że mimo mojego zachwytu nad poprzednimi sezonami tak piąty totalnie mi nie siadł.
Ja rozumiem, że może się nie podobać i nie chodzi mi o to, że ktoś ma odmienne zdanie. Ale jeśli komuś nie podobał się już sezon 3 i 4, to nie ogarniam po co męczyć się dalej.
Np. dlatego, że jesteś ciekawy jak potoczy się historia bohaterów, albo masz nadzieję, że zrobi się lepiej.
Ja czekałem na takie momenty jak np. motyw z kajdankami — ten serial był dobry, bo przypominał właśnie grę w szachy. A ten sezon to w zasadzie nieprzerwana strzelanina, film akcji, zamiast inteligencji, a to tym drugim zaskarbił sobie serca widzów i ja również nie widzę nic złego w tym, że ktoś wyrazi się krytycznie, jeśli wyraża się merytorycznie.
Wiem, że odnosisz się do błędu kosztów utopionych (https://www.ateistanaamen.pl/bledy-logiczne-i-poznawcze-lista/#koszty-utopione) , ale to też nie znaczy, że ludzie nie mają prawa kontynuować i krytykować, jeśli tak chcą.
Natalie1991: "gabiszu A ja nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować odmiennego zdania. Dodatkowo też muszę przyznać, że mimo mojego zachwytu nad poprzednimi sezonami tak piąty totalnie mi nie siadł." To można zastosować do każdej wypowiedzi, także Twojej. Wyraziła swoją opinię, która bynajmniej nie jest nieakceptacją czyjegoś zdania, tylko wypowiedzią na temat pewnego typu zachowań. Twoim zdaniem wszyscy powinni jak jeden twierdzić tylko jedno?
Ale jak mam ocenić do końca coś nie oglądając tego? Przecież najpierw muszę obejrzeć całość by ocenić końcowo czy to mi się podobało czy nie
Jakby oceniali i pisali tylko ci, którym serial czy film się podoba, to wszystkie produkcje miałyby wysokie oceny. Nawet gnioty niektórym się podobają - i co? Mają dawać 10, a Ci którym się nie podoba mają siedzieć cicho?
Nie ma co, jak jeszcze poprzednie dało się zaakceptować, tak tutaj jest naprawdę żenująco. Nie chodzi o to, że to słaby serial, ponieważ ogląda się to łatwo i mocno angażuje. Problemem jest właśnie to, że ilość żenady sięgnęła tutaj najwyższego poziomu, a kwintesencją tego była scena porodu.
Eh ludzie czego by nie wymyślili to i tak wam by się nie podobało. Dla mnie super jak każda część (też mam swoje zdanie jak to tam twierdzicie).
Ale dobrze, że oprócz żenad mamy jakieś ciekawe kwintesencje. :) Dzięki porodowi mamy w zasadzie zwrot akcji, więc rzeczywiście nie jest tak źle.
Zwrot akcji, bo dzięki porodowi przestaje być zagrożeniem dla profesora. Porodu każdy się spodziewał ale akurat nie w takich okolicznościach.
Właśnie większość osób spodziewała się, że poród pomoże profesorowi, polecam obczaić twittera lub reddita.
Całkowicie się zgadzam. Pierwsze dwa sezony to oryginalna hiszpańska produkcja produkowana przez TVE, potem prawa kupił netflix i każdy kolejny sezon jest coraz głupszy. Sezon 5 to już niestety szczyt debilizmu. Cała ta akcja jak stoją jak banda idiotów i dyskutują a zakładnicy kradną w tym czasie broń i kamizelki to już szczyt głupoty, cały ten sztab po stronie policji zarządzający akcją to już też kolejny debilizm, jeden typ który robi sobie co chce i nie konsultuje tego wyżej, ściąga oddział bandytów bo inaczej nie można och nazwać, no gratuluję głupoty netflixowym scenarzystom. I do tego te całe beznadziejne retrospekcje przez pół odcinka, normalnie zrobili z tego serialu melodramat, do tego jeszcze ten uroczy wątek zakochanej w kuzynie siostry transseksualistki normalnie jak to w netflix kolorowo-gejowo i transseksualnie, to już standard w ich serialach. Oni tam mają chyba taką check-listę dla scenarzystów: transik, lesbijka, dobry i wykształcony czarnuszek, mądry azjata, zły biały.....
Taka rzeczywistość Netflixowa niestety ...Parafrazując z serialu "Oficerowie" "A to był taki piękny serial , co Oni z nim zrobili .. Kto ? .. Oni ... "
Głupota głupotę tutaj przegania. Rozwaliła mnie akcja z tymi komandosami i przygniecionym Helsinki... jedno wielkie "XD". Jedni po lewej, drudzy 3 metry po prawej i się okopują. Oczywiście żaden z komandosów nie wpadł na pomysł aby im tam rzucić odłamkowego... aa no tak, wiedzieli że zostaną otoczeni i wtedy sobie o nich przypomnieli. Żałuję że zacząłem oglądać 3 sezon a potem 4, który zakładano z początku ostatnim. Nie, musieli jeszcze 5 nakręcić! Jak ktoś wcześniej wspomniał, oglądam tylko dla zakończenia tego kabaretu. Szklanka mocniejszego trunku, wyłączenie skupienia tudzież myślenia i można oglądać.
Telenowele od zawsze wkręcały tu jest ten sam schemat, myślenie się wyłącza i jedziesz na emocjach.
Kij z okopami 3 metry dalej, w jednym odcinku facet wkłada do rzuconego już granatu zawleczkę i to magicznie go dezaktywuje. A idź pan z tym...
"normalnie jak to w netflix"- słyszałeś o czymśtakim jak odmiana przez przypadki?:) Nie ma czegoś takiego jak "w Netflix".
Nie będę się wtrącać w odczucie „głupoty” bo rzecz jasna jest to subiektywne zdanie. Chciałabym jednak zaproponować termin - nie tylko filmoznawczy - zawieszenie niewiary. W skrócie - świat filmowy, chociaż przypomina nasz świat, nie jest nim. Wszystko co wydarzy się w filmie, należy do tego świata, świata filmowego i jeśli zlodziej, który przez jeden sezon miał melodramatyczne rozterki, a w następnym okaże się supkiem, nie jest wynikiem głupoty scenarzystow tylko rozszerzeniem horyzontu wiedzy u odbiorcy. Weźcie również pod uwagę, ze kino wywodzi się między innymi z tradycji chociażby camery obscury czy latarni magicznych. Tamten świat nijak nie przypominał naszego, mówił tylko o podobnych do naszych - dajmy na to, - wrażeniach. Świat filmowy NIGDY nie jest przełożeniem naszego świata, bo jest inna rzeczywistością, jej kreacja i fantazja na jej temat, nie zaś jej odzwierciedleniem. Jeśli zaś o retrospekcje chodzi, tutaj jestem jednak rozczarowana Pani brakiem refleksji nad prosta zależnością - skoro jest to ostatni sezon, autorzy chcą pożegnać swoich bohaterów jeszcze mocniej i w większych szczegółach opowiadając ich historie. Nie trzeba być Panna Marple, żeby zorientować się, ze każdy odcinek stanowi hołd dla danej postaci i jest jej całkowicie podporządkowany. Każdy odcinek ma swojego bohatera. Proszę zwrócić na to uwagę, być może przy ponownym seansie 5 sezonu.
Nie wiem ilu tutaj i gdzie indziej dyskutujących zwróciło uwagę na Twoją wypowiedź i zgadzam się z jej sednem dotyczącym zjawiska świata filmowego. Od siebie dodam klasyczne przykłady jak niewyczerpujące się magazynki w pistoletach, jazda na czołowe zderzenie, pływanie pod wodą b. długo (niech ktoś wstrzyma oddech i zobaczyć ile się da wytrzymać nic nie robiąc na dodatek), przechodzenie po "wąskim" na wysokościach... no ale to są rzeczy w filmach wiadomo jakich.
I coś jeszcze o wiele ważniejsze, mam nieprzeparte wrażenie, że jest masa ludzi, którzy wierzą, że duża cześć filmów tych z gatunku nazwijmy reality jednak stanowi odzwierciedlenie świata rzeczywistego czy to współczesnego, czy to historycznego. Pole do popisu w manipulowaniu świadomością i poglądami takich mas jest ogromne. Każde wydarzenie czy to z przed roku czy z przed 1000 lat można przedstawić tak jak tego sobie zażyczy ten co wykłada kasę na film. A kto ma tę kasę i jaki ma w tym cel żeby określone poglądy i świadomość kształtować to już inna bajka i na pewno nie filmowa...
W samo sedno. I najlepszy Denwer, który nie może się zdecydować czy być z kobietą czy kuzynem transem
Warto oglądać to z przymrużeniem oka w końcu to tylko bajka. Bajka, która fajnie się ogląda. Natomiast poziom absurdów w tej serii został przekroczony. 6/10
Przy tym poziomie absurdu dajesz 6? I dlatego właśnie mamy same idiotyczne filmy - łykacie jak pelikany
Ale wiesz Małolat, że serial to również film? Konkretnie to cykl filmów połączonych ze sobą. Polecam uruchomić szare komórki zanim wypocisz jakaś bzdurę w necie następnym razem.
Polecam jednak PWN. Pokolenie wychowane "w necie", nie potrafiące samodzielnie posługiwać się google i wyszukać podstawowych informacji... niesamowite
Wolę być takim pokoleniem niż pokoleniem znudzonych staruchów wykłucających się w internecie, bo nie mają innego zajęcia.
Bynajmniej, mam pełno zajęć. Doedukowywanie topornych gimbusów to bardziej hobby.
Serial w sezonie 1 i 2 był mocno wciągający i tam powinien się zakończyć. Reszta sezonów (szczególnie sceny strzelaniny) jest ciężką obrazą człowieka myślącego. Czy wy też, tak jak ja, życzyliście im źle?
Dobra była scena jak Tokio używała palnika, żeby przepalić drzwi. Używała do ochrony twarzy maski spawalniczej, ale stojący tuż obok Rio już tej maski nie potrzebował i na kozaka patrzył na robotę:))
Nie wiem jak was ale mnie drażni ze zrobili z Gandí jakiegoś terminatora, najpierw przeżył ostrzał z karabinów w 4 sezonie a teraz dostaje z granata ma odłamki przy kręgosłupie, dostaje po mordzie i gazem w twarz ledwo dyszy ale do banku wchodzi znowu pomóc "Wojsku" XD
Też na to zwróciłam uwagę, gość wychodzi pobity, generalnie ledwo żywy, kilka tygodni powinien dochodzić do siebie a tu nagle za chwilę wchodzi walczyć XDD Ale poziom absurdu w tym sezonie jest wybitny, tak samo jak scena z tokyo, która łapie granat i go odrzuca albo po 5 kulkach w ciele ma siły kontynuować ostrzal.
Kto jak kto, ale najbardziej drażniącą osobą jest Arturro. Irytacja lvl hard. Co za akcja z nim. I potem Sztokholm rozpaczającą i mająca zwidy, chociaż tak na prawdę go nie zabiła.
A ja się świetnie bawiłem. Tzn po właśnie słabszym 3 i 4 sezonie tu nie liczyłem na zbyt wiele i może dlatego się nie rozczarowałem. Serial może przeszedł z inteligentnego na akcyjniak, ale mimo to wciąga, onejrzałem te 5 odcinków prawie za jednym zamachem. Zastanawia mnie po co te retrospekcje z Berlinem, ale liczę, że zostanie to wyjaśnione w kolejnej części, bo na razie nic to nie wnosi. Także mnie aż tak nie rażą te absurdy , wystarczy przymknąć oko, na to, że nikt nie może trafić w nikogo z karabinu i ogląda się to całkiem przyjemnie :)