Mnie z kolei o wiele bardziej nurtowało, niż czy Olivier jest TYM Olivierem, że nikt nie próbował od niego wyciągnąć, gdzie był i co robił. Wszyscy skupili się na tym, aby udowadniał swoją tożsamość poprzez znajomość szczegółów pożycia rodzinnego. Po prostu go zaakceptowali z dobrodziejstwem inwentarza, a zaginięcie na 6 lat to nie to samo co zarwana noc, a jednak...