Komediodramat - ta kategoria najlepiej klasyfikuje "Dzień weselny". Nie trzeba na siłę dorabiać manifestów, że "to okazja do wyśmiania społeczeństwa". Nie pęka się tutaj ze śmiechu, ale czy alternatywnie, aż tyle tu głębi? Jest ślub w bardzo wysoko ceniącym się gronie, ale prędko okazuje się, że to grono nie stanowi ani monolitu, ani nie każdemu taka wysoka "wycena" się należy. Altman zawsze świetnie pokazuje bohatera zbiorowego, tworząc układankę ze scen opisujących losy często odległych od siebie postaci. Tyma razem też świetnie mu wyszło.