Po co w ogóle ukazał się ten film? Jaki był sens powstania? Ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć? Zapowiadało się całkiem nieźle, ale złudzenia odchodzą w siną dal, gdy po pięciu minutach główny bohater, swoją drogą umysłowe padło mówi, że "MAMA MÓWIŁA MI BYM TEGO NIE ROBIŁ". Poważnie? Kpina z widza w żywe oczy. Gdyby posłuchał matki to w zasadzie nie byłoby powodu, by to nakręcić. Jestem w stanie zrozumieć luki w scenariuszu, ale nie takie żałosne wrzutki, bo to z miejsca pokazuje, że bohater jest debilem i życie mu się znudziło i chce umrzeć na własne życzenie. Logiki w tym zero no i spójności też brakuje. Było słuchać matki.